NA BLOGU I W PINACH
wtorek, 31 marca 2015
Decyzja...
Mama jeszcze nie dotarła do domu. Jak to zwykle bywa - zbliża się świąteczna przerwa, ale w szkole praca wre.
Nagle dzwonek telefonu. Młody.
- Mamuś, jestem głodny, co dziś na obiad?
Rzeczywiście Mama planowała wcześniejszy powrót z pracy, miała nadzieję, że zdąży przed resztą rodzinki. Szybka decyzja.
- Synuś, zrób kładzione kluseczki z sadzonym jajkiem.
- Ale jak?
- Przecież potrafisz, mąka, jajo, odrobina mleka, woda, szczypta soli. Pamiętaj ciasto ma być geste.
- I mam kłaść łyżkę z ciastem do gorącej wody?
- Oczywiście, wtedy ciasto ładnie się odkleja i nie ciągnie. Dasz radę.
Mama wie, że przygotowanie jajek to żaden problem.
Nawet jeżeli nieco mocniej się zetną, nie bedzie problemu.
W kuchni Mamy spożywa się dużo jaj - to jaja "prosto od kury" - wszyscy za nimi przepadają.
Kiedy Mama wróciła do domu, czakał na nią ciepły i smaczny posiłek.
- To jest naprawdę dobre - powiedziała.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz