Dziś
wyjątkowo ważny dzień dla wszystkich działkowców, ogrodników,
sadowników i miłośników pięknych roślin w regionie – targi
ogrodnicze.
Moda
na ogrody rozszerza swoje kręgi, a może to powrót do natury?
Mimo
chłodu i wczesnego przedpołudnia, zwiedzających i kupujących było
wielu. Wystawcy zaprezentowali to, co już znane, ale też pojawiły
się gatunkowe nowości.
Na
targach nie mogło zabraknąć Mamy i Taty. W Ich ogrodzie można
znaleźć wiele gatunków i w tym roku zakupy miały być niewielkie,
ale jak to zrobić, kiedy wokoło tyle interesujących roślinek?
Najpierw
Mama zginęła przy stoisku z ziołami – gatunki mięty, tymianku,
magi, majeranku, bazylii... wszystko świeżutkie, młode, pachnące. Pierwszy raz do kosza z zakupami trafiła lipia – Mama jest
ciekawa, jak będzie rosła na jej kuchennym parapecie, jej listki są
naprawdę słodziutkie.
Potem
Tata kupił dwie odmiany agrestu i pnące róże (w ogrodzie jest już
czerwona, teraz przybyła różowa i biała – podobno obie będą
miały pełne kwiaty).
Oczywiście
Mama nie mogła sobie odmówić zakupu kilku petunii, pelargonii, czy
też begonii.
I już
Rodzice mieli wychodzić z targów, gdy ich uwagę zwróciło jeszcze
jedno stoisko – figi, pigwowce, a wśród nich pomidor drzewiasty i
nieśplik japoński – tych roślin nie ma jeszcze w ogrodzie,
dlaczego nie spróbować hodowli?
W ten
sposób zapełnił się samochodowy bagażnik.
Teraz
tylko sadzić, doglądać i cieszyć się z efektów pracy....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz