To aż niewiarygodne, jak bardzo zmienił się ogród - wszystko urosło, a jeszcze więcej zarosło - pracy co niemiara :(
Pierwsze poważniejsze zbiory miały miejsce ubiegłego lata, a w tym roku owoców jest jeszcze więcej; są "swojskie", można je zjadać prosto z krzaka i takie smakują najlepiej.
Jednocześnie brak "chemii" powoduje, że szczególnie truskawki są znacznie mniej trwałe i jak najszybciej trzeba je zużywać.
Jednocześnie brak "chemii" powoduje, że szczególnie truskawki są znacznie mniej trwałe i jak najszybciej trzeba je zużywać.
oczywiście można zastosować więcej dodatków, np ziarna amarantusa, chia, wanilię...
Korzystając z przepisu (klik) koleżanki blogerki Agnieszki Z., Mama upiekła mini babeczki z truskawkami. Udały się znakomicie, były aromatyczne i wilgotne. Niestety, ich ilość była zbyt mała, by pisać o nich w czasie teraźniejszym.
Idąc za ciosem, Mama działała dalej i tak dzisiejszego popołudnia z piekarnika "wyszedł" jeszcze biszkopt z jagodą kamczacką, a w garnuszku zabulgotał dżemik jagodowo - truskawkowy.
Ponieważ to pierwsze smaki tego lata, z pewnością wkrótce znikną z kuchennego stołu. Zarówno Młody, jak i Piękna uwielbiają takie smakołyki, a Tata też nimi nie pogardzi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz