czwartek, 11 czerwca 2015

Zawrót głowy



Kilka dni poza domem i Mama ciągle nie może uporać się z tym, co zastała po powrocie. 
To aż niewiarygodne, jak bardzo zmienił się ogród - wszystko urosło, a jeszcze więcej zarosło - pracy co niemiara :(




Są jednak i pozytywy - urodzaj truskawek i jagody kamczackiej.
Pierwsze poważniejsze zbiory miały miejsce  ubiegłego lata, a w tym roku owoców jest jeszcze więcej; są "swojskie", można je zjadać prosto z krzaka i takie smakują najlepiej.

Jednocześnie brak "chemii" powoduje, że szczególnie truskawki są znacznie mniej trwałe i jak najszybciej trzeba je zużywać.


Oczywiście najprostsze jest przygotowanie koktajlu:
wystarczą owoce, nieco miodu, naturalny jogurt, a nawet zwykłe mleko - i gotowe:)
oczywiście można zastosować więcej dodatków, np ziarna amarantusa, chia, wanilię...





Korzystając z przepisu (klik) koleżanki blogerki Agnieszki Z., Mama upiekła mini babeczki z truskawkami. Udały się znakomicie, były aromatyczne i wilgotne. Niestety, ich ilość była zbyt mała, by pisać o nich w czasie teraźniejszym.



Idąc za ciosem, Mama działała dalej i tak dzisiejszego popołudnia z piekarnika "wyszedł" jeszcze biszkopt z jagodą kamczacką, a w garnuszku zabulgotał dżemik jagodowo - truskawkowy.

Ponieważ to pierwsze smaki tego lata, z pewnością wkrótce znikną z kuchennego stołu. Zarówno Młody, jak i Piękna uwielbiają takie smakołyki, a Tata też nimi nie pogardzi. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz