czwartek, 16 kwietnia 2015

Orkisz


Mama lubi nowe doświadczenia w kuchni, jednocześnie jest stała w swoich przyzwyczajeniach.
I tak jest z chlebem, który piecze; wie, doskonale, jaka powinna być konsystencja ciasta, na jakie składniki może sobie pozwolić, jak po upieczeniu chleb się kroi, a potem przechowuje.

Wczoraj Mama odważyła się na nieco więcej. Pierwszy raz upiekła chleb według następującego przepisu:

1 szk. mąki żytniej zwykłej,
1 szk. mąki żytniej razowej,
1/2 szk. mąki orkiszowej zwykłej,
1/2 szk. mąki orkiszowej razowej,
3 szk. mąki pszennej zwykłej,
1 łyżka soli, 1 łyżka cukru,
pół dużego jogurtu typu greckiego,
zakwas,
2,5 szkl. wody.

Wszystkie pozostałe czynności wykonała tak jak zawsze.


Od rana w domu pięknie pachniało.

Po kilku godzinach można było spróbować nowej wersji chleba. Był on delikatnie wilgotny, pachniał zakwasem, ale nie był zbyt kwaśny, ładnie się kroił – pychota.

Jest jeszcze jedna zaleta tak pieczonego chleba – jest on bardzo syty. Wystarczą dwie cienkie kromki, by nie czuć głodu przez kilka godzin.

Mama przygotowała ze świeżego wypieku kanapkę. Na chleb położyła plaster warzywnego pasztetu, odrobinę serka brie, małego pomidora i troszkę rzeżuchy. Smakowała świetnie, wyglądała całkiem przyjemnie.





Smacznego :)









3 komentarze:

  1. Chciałabym umieć tak dobrze gotować (i piec). U nas raczej szybkie przepisy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Asiu, sama wiesz, jak jest ... czasu nigdy nie starcza, ale upieczenie chleba jest naprawdę proste i szybkie ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny pomysł :) Potwierdzam - przygotowanie chleba tylko brzmi przerażająco. W rzeczywistości to niezbyt trudna sztuka.

    OdpowiedzUsuń