poniedziałek, 6 kwietnia 2015

Spacerek




Pierwszy tydzień wiosny był naprawdę przyjemny – słoneczko, lekki wietrzyk, trele ptaków. A potem zaczęły sprawdzać się przysłowia o wiośnie, bo przecież w marcu jak w garncu i kwiecień plecie, bo przeplata trochę zimy, trochę lata.







I tak nadeszła Wielkanoc. Aura nadal niezbyt przyjemna, po prostu – jest zimno. Nie można jednak tylko siedzieć przy stole, trochę ruchu nie zaszkodzi, ale ubrać trzeba się porządniej.

Mama z Tatą wyszli do swego ogrodu. A tutaj same niespodzianki. 
Wiosna trwa. Roślinki nie boją się chłodów.



Róże mają już piękne młode listki.











Forsycja zaraz w pełni rozkwitnie.









Borówki i aronie rozwijają pąki.











Tulipany, hiacynty i szafirki wychylają swoje główki.











Orliki przyciągają wzrok urodą swych listków.









Dzieje się, aż miło patrzeć ;-)


Widać, że deszcz był potrzebny, bo jak mówi inne przysłowie Gdyby w kwietniu nie padało, to owoców będzie mało. Byle tylko omijały teraz ogród wieczorne przymrozki, one mogą rzeczywiście zaszkodzić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz